Postanowiłem na pierwszy wiosenny spacer po okolicy zabrać przywrócony do stanu używalności i poddany pełnej "rehabilitacji", przebywający od długiego czasu w izolacji, czyli głębokiej szufladzie wiernie mi do pewnego czasu służący aparat Start 66. Wydawało mi się, że po przeprowadzonej naprawie na własna rękę nic już nie wyciągnę z tego zacnego staruszka, a film będzie naświetlony tak, że po wywołaniu najlepiej go po prostu.........wrzucić do kosza. Mile mnie jednak zaskoczył. Wybrałem się wpierw na spacer po okolicy, wokół mojej wsi gdzie rejestrowałem poniższe obrazy. Fakt uzyskania zadowalających wyników przyniósł mi dwie satysfakcje: pierwszą związaną z ciepłym początkiem kwietnia, a drugą z dobrze naświetlonym filmem w aparacie, który swego czasu spisałem na straty. Start jest aparatem nieprzewidywalnym. Niestety nasi kochani specjaliści od optyki, wyprodukowali by świetny aparat, gdyby nie wiele niedoróbek, także tych wynikających ze słabej optyki, nie wspominając o ...